5 zasad aby schudnąć

Ten wpis będzie bardzo osobisty, bo chcę Ci przekazać tu chociaż część mojej zmiany i całej mojej przemiany jaką miałam w ciągu ostatnich 15 lat. Podam Ci 5 zasad aby schudnąć, ale to będą zasady oparte na mojej historii. Z mojego życia wzięte 😉

Uwaga!
Będzie ostro! Jeśli uważasz, że ja od zawsze  jem zdrowo i dobrze. Jeśli myślisz, że słodycze mogą dla mnie nie istnieć, a słodkich napoi nigdy nie piłam. To ostrzegam, po tym wpisie zmienisz na pewno o mnie zdanie. Niektóre rzeczy wydają mi się, niewiarygodne, a jednak miały miejsce!

Zawsze podkreślam to, że nie zamierzam Cię oszukiwać i tworzyć sztucznej otoczki wkoło siebie i swojego zawodu – jako dietetyka. Staram się pokazywać Ci, każdego dnia, (szczególnie na Instastory i na moim Facebooku) moje podejście do odżywiania. Jest  bardzo racjonalne, akceptuje wpadki, bo jestem człowiekiem – tak jak i Ty, mam swoje słabości i jestem po prostu ludzkim  dietetykiem. Jeśli mnie regularnie obserwujesz w social mediach, to wiesz jak jest teraz u mnie. Jednak nie masz pojęcia, jak kwestia odżywiania wyglądała u mnie jeszcze 15 lat temu.

Zanim podam Ci 5 zasad aby schudnąć, muszę trochę opowiedzieć Ci o mnie.

Wtedy bardzo daleka byłam od takiej formy odżywiania jaką prowadzę obecnie. Teraz też nie jest zawsze idealnie. I jak mam być szczera, to wcale nie chcę, aby było idealnie. Dobrze mi tak jak jest. Chociaż jak przypomnę sobie te czasy z liceum, ze studiów to” ojejku, działo się!”

W gimnazjum ważyłam o 10 kg więcej niż obecnie. Nigdy jednak moja waga nie była dla mnie wielkim problemem i nie przywiązywałam do niej wielkiej wagi. Ale też nigdy nie miałam nadwagi, byłam w górnej granicy normy 😉 Nosiłam rozmiar 38 i już.

Po 10 latach, bez żadnych diet, waga spadła mi o 12 kg i nosiłam rozmiar 34. Jedyna dieta jaką zastosowałam trwała chyba 1,5 dnia i skończyła się zjedzeniem snickersa. Od tamtej pory jeszcze bardziej utwierdziłam się, że restrykcyjne diety to głupota.

Jak wyglądały posiłki w moim domu?

U mnie w domu, zawsze były posiłki przygotowywane przez mamę. Tradycyjne, standardowe, ale nigdy nie były to dania ociekające tłuszczem i majonezem. No, może pomijając smażone placki i racuchy 😉 Bardzo rzadko też zdarzało się, że dania były zamawiane w restauracjach, czy w knajpach z fastfoodami. Jako dziecko z Mc’ Donalda korzystałam jedynie na wycieczkach klasowych – nie było innej alternatywy wtedy. Jak jechaliśmy do Warszawy to mac był jedną z ważniejszych atrakcji dla moich rówieśników, ale na mnie nigdy nie robił szału. W liceum nie byłam w nim chyba ani razu, a jak koleżanki na studiach zaciągnęły mnie na zestaw, to nawet nie wiedziałam co i jak się w nim zamawia. Dziwak .

Gdzie jest te 5 zasad aby schudnąć, według mnie? Gdzie w takim razie była ta wielka różnica?

W słodyczach! Tak, słodycze jadłam na potęgę. Serio!

Jak byłam w podstawówce, to pamiętam, że był taki etap, że każdy wyjazd na wakacje, z moją siostrą do cioci, łączył się z domowymi lodami. Ale to były lody z proszku. Kupowałyśmy w spożywczaku, proszę mieszałyśmy go z mlekiem i do zamrażalnika. Teraz jestem pewna, że smakowo, byłyby dla mnie raczej nie do zjedzenia. Jednak wtedy to był hit. Nie mam pojęcia jaki miały skład, bo wtedy nawet mi do głowy nie przyszło, że można poczytać.
Drugą zachwycającą (wtedy dla mnie) przekąską, były UWAGA! Smakowe flipsy. Jak ja je uwielbiałam! Najlepsze o smaku bekonu, truskawki i czekolady. Jadłam je w ilościach dość sporych. Kojarzysz  je? A może też jadłaś, co?

W liceum, do szkoły chodziłam z torbą z książkami i z dodatkową siatką z jedzeniem. Z moją Olą zawsze miałyśmy tyle jedzenia, że musiałyśmy mieć oddzielną siatkę, na kanapki, owoce, batony, a czasami nawet targałyśmy słonecznik.

Jak widzisz, ja naprawdę zawsze lubiłam jeść. Jednak u mnie rzadko były to gotowe produkty- oprócz słodyczy 😉  Do szkoły zawsze miałam kanapkę z domu, drożdżówka była raz na kilka miesięcy. Do picia woda, zwykła. Cola i słodkie napoje były sporadycznie. Jedynie słodycze, były moim nieodłącznym dodatkiem. Draże Korsarze i te żółte z klaunem, ptasie mleczko, Prince polo.

Jednak do szkoły, przez cały rok chodziłam na piechotę. Miałam ok. 20- 25 minut pieszo i nawet w zimie jak padał śnieg, wracałam na piechotę. Uważam, że to był punkt zwrotny i przez te kilka lat miało to bardzo duże znaczenie. Na pierwszym roku, na studiach, też jeszcze dość często chodziłam na uczelnie. A najczęściej wracałam z niej pieszo ok. 35 minut codziennie. Potem dostałam samochód i przepadłam.

Jednak wracając do odżywiania. Z czasem, popadłam w „nałóg słodyczowy”. Zjedzenie całej czekolady milki, nadziewanej, z karmelem czy orzechami – nie było żadnym problemem. A nutella i Ferrero rocher  było jednym z lepszych dla mnie prezentów. Tak samo uwielbiałam kajmak i mogłam go jeść łyżkami. Po zjedzeniu pół puszki nawet mnie nie zemdliło.

Ale mimo to posiłki na co dzień były zawsze domowe. Śniadania, obiady, kolacje wszystko dobre jakościowo. I wydaje mi się, że właśnie to był fundament mojego odżywiania. Na mieście jadałam bardzo sporadycznie, raz na miesiąc. Gotowce ze sklepu też się u mnie raczej nie pojawiały.

5 zasad aby schudnac

I teraz zaczyna się moje 5 zasad aby schudnąć. To co u mnie podziałało.

Z czasem coraz bardziej zaczęłam zwracać uwagę na jakość posiłków. Ograniczałam też podjadanie, pomiędzy głównymi posiłkami.

Na studiach nauczyłam się pić większe ilości wody. 2,5l dziennie było standardem. Chcesz wiedzieć jak nauczyć się pić więcej wody? Koniecznie przeczytaj ten wpis.
Zaczęłam bardziej kontrolować ilość i jakość przygotowywanych posiłków.

Tak naprawdę to wystarczyło, 5 zasad aby schudnąć, czyli:

  1. Codziennie ok. 45 minut marsz, do szkoły ( na uczelnię) i powrót do domu.
  2. Minimalna ilość jedzonych posiłków na mieście – raz na miesiąc.
  3. Regularne godziny posiłków w ciągu dnia.
  4. Kontrolowanie ilości zjadanych porcji, dań w ciągu dnia.
  5. Zwracanie uwagi na jakość posiłków – dania zawsze składały się z białka, tłuszczy (dobrej jakości) i węglowodanów. Unikałam tłustych, smażonych posiłków. Tłustych dodatków do dań, typu śmietana, majonez, gotowe sosy typu: czosnkowy czy takie obiadowe ze słoika.
U mnie te 5 zasad aby schudnąć, wystarczyło. Straciłam 12 kg, ale uwaga zrobiłam to w czasie 10 lat!!!

Wiem, jak to brzmi. I owszem, możesz pomyśleć po co ona  o tym pisze, co to za wizja schudnąć w ciągu 10 lat – 12 kg. Wiem, mało komercyjna i prestiżowa.

Jednak jest to opcja zdrowa i długotrwała. Po to Ci o tym wszystkim mówię, żebyś zrozumiała, jak ważne jest Twoje zdrowsze podejście do jedzenia. I niby to takie banalne 5 zasad aby schudnąć – a jednak mają one wielką moc, tylko trzeba ich przestrzegać.

Często jest tak, że chwytasz się DIETY, jak masz leszy czas, motywację, lub w planach jakieś ważne wydarzenie, na którym chcesz lepiej wyglądać. I to jest największy błąd.  Jeśli schudniesz, to potem znów odżywiasz się tak jak wcześniej.

A jeśli przearanżujesz swoje posiłki, swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, ale tak na serio, na zawsze, to będziesz te zmiany widziała w swoim wyglądzie, zdrowiu i codziennym życiu.

Dlatego analizując moje 10 lat. Pewnie jakbym wtedy nie podjęła tych zmian, teraz ważyłabym kolejne 10 kg więcej. Skąd to wiem? Gdybym nie ograniczała ilości porcji, przetworzonych produktów i poszła z duchem czasu, tak jak to u studentów często się dzieje. Czyli jedzenie obiadów podczas zajęć na uczelni na mieście. Kupowanie gotowych kanapek na uczelni, a potem obiadów w pracy. Nieregularne godziny jedzenia, a potem nadrabianie i „zabijanie” głodu wieczorem. Do tego doszłoby to moje uzależnienie od słodyczy, które na pewno jeszcze bardziej by się pogłębiło, jeśli bym nad nim nie pracowała. I wzrost wagi gotowy.

Niestety właśnie taki styl odżywiania, do tego stres i życie w biegu, sprawia, że społeczeństwo coraz bardziej tyje. Masa ciała wzrasta, a przez to zwiększa się ryzyko występowania insulinooporności, cukrzycy i nadciśnienia.

Mam nadzieję, że na tym moim przykładzie zrozumiesz, że małe kroki naprawdę mają olbrzymie znaczenie. I każda decyzja, każdego dnia ma wpływ na Twoje zdrowie i na Twoją masę ciała. Każda rezygnacja z batona, czekolady, każda zamiana chipsów na zdrowszą formę przekąski się liczy. Tym bardziej, że w internecie znajdziesz wiele przepisów, dzięki którym możesz zastąpić niezdrowe przekąski. Zajrzyj również na mój Instagram tam również znajdziesz ciekawe inspiracje.

Wierzysz mi?