Gdy dziecko nie chce jeść – „zjedz za mamusię”

Ten post, uprzedzam Was, jest na temat dziecka zdrowego, którego to rodzice szaleją gdy dziecko nie chce jeść obiadu.

Znacie ten schemat i teksty typu:

” zjedz chociaż troszkę, mamusia tak się napracowała, żeby przygotować Ci ten obiad”,

„jak nie zjesz to nie pójdziemy na dwór”,

„to jeszcze zjedz 3 łyżeczki: za mamusię, za tatusia”

„jak zjesz cały obiad to dostaniesz batonika (czekoladkę, żelki itp.)”

Może jeszcze jakieś podobne hasła sobie przypominasz? A może sama je używasz, gdy dziecko nie chce jeść posiłku?
Jeśli tak to proszę, nie rób tego więcej. Jeśli słyszysz, że takie techniki stosuje babcia, to uprzedź ją, że nie powinna tego robić.

Dlaczego?

Po pierwsze zawsze pamiętaj o nadrzędnej zasadzie: „Rodzic/opiekun decyduje CO dziecko zje, KIEDY I JAK jedzenie będzie podane. Dziecko decyduje CZY posiłek zje i ILE zje” 

Gdy dziecko nie chce jeść

Nie zapominaj, że dziecko to mały człowiek. Ma swoje smaki, swoje odczucia. Pozwól mu zadecydować kiedy już jest najedzone. Pamiętaj, że w danym dniu, może też po prostu nie mieć ochoty na jedzenie ziemniaków na obiad, albo pomidora do kanapki. Tobie jest obojętne co będziesz jadła każdego dnia? Ja zawsze lubię sobie wybrać jedzenie, pomimo tego, że lubię jeść wszystko. Jednak jednego dnia z wielkim apetytem zjem jajecznicę na śniadanie, ale drugiego dnia, w ogóle nie mam ochoty na jajka i to pod żadną postacią. Dziecko tak samo, ma swoje smaki, preferencje i ochotę na wybrane dania w konkretnym dniu. I bardzo dobrze, pozwól mu na to.

Zastanów się, czy tobie zawsze wszystko smakuje? Jak jest upał to z wielką chęcią jesz gorący rosół, czy może wolisz sięgnąć po lekki owocowy koktajl czy chłodnik? Dziecko również może mieć każdego dnia ochotę na coś innego. Nie strofuj go za to. To jest naturalne zachowanie.

My dorośli codziennie decydujemy o tym co będziemy jeść, wybieramy to na co mamy akurat ochotę. A dziecku podsuwamy gotowy obiad (na który właśnie my mamy ochotę) nie pytając go często o zdanie i wymagamy, żeby zjadło ustaloną przez nas porcję.

Naprawdę uważasz, że to ma sens?

Gdy dziecko nie chce jeść, tyle ile ty uważasz za stosowne

Jeśli to Ty nakładasz dziecku porcje posiłku na talerz, a dziecko po zjedzeniu połowy mówi, że już więcej nie chce, bo się najadło. TO NIE WMUSZAJ W NIEGO! Straszenie dziecka, że nie będzie mogło oglądać bajki jak nie wyczyści talerza, jest upokarzające. Nie stresuj go tym, że nie urośnie i będzie małe (przecież wiesz, że to nie prawda).
Wmawianie dziecku, że jak zje wymyśloną przez rodzica, porcję posiłku (bo tobie się wydaje, że tyle powinien zjeść), sprawi, że będzie lepszym dzieckiem – bo mamusia się ucieszy, że obiadek smakował, jest naprawdę dużą krzywdą da dziecka.

Nie mogę słuchać, jak rodzice trzymają łyżeczkę, przed buzią dziecka i powtarzają: „no zjedz jeszcze jedną i będzie deserek”. Z wielką chęcią nałożyłabym takiemu rodzicowi podwójną porcję obiadu i stała nad nim i nakazała wszystko zjeść co do okruszka! I jeszcze powinien się uśmiechać i cieszyć, bo to takie pyszne jedzonko. A to, że już nie może więcej zjeść, to nie ma znaczenia, przecież ktoś stojący z boku wie lepiej ile on może. Czemu rodzice zakładają, że dziecko nie potrafi stwierdzić czy już się najadło?

A co gdy dziecko nie chce jeść w ogóle obiadu, czy innego posiłku?

Jeśli czasami dziecko nie ma ochoty zjeść obiadu, to naprawdę nie stanie się tragedia. Jeśli będziesz uczyć dziecko, że za zjedzenie obiadu (nawet na siłę), jest nagroda w postaci cukru w kolorowym opakowaniu, najprawdopodobniej wychowasz dziecko, które w swoim dorosłym życiu będzie wynagradzać sobie tą traumę z dzieciństwa. W moim gabinecie mam kilkoro pacjentów, którzy mając już ponad 30 lat, nadal są pod presją przyzwyczajeń z dzieciństwa.

Jedna z tych już dorosłych kobiet do tej pory ma traumę, przed rodzinnymi obiadami. U niej w domu, jak była mała, wszyscy zasiadali do stołu razem. Ona zawsze dostawała talerz już  z nałożoną porcją dania i musiała wszystko zjeść do końca. Jak już nie mogła, to musiała jeść za wszystkich członków rodziny, którzy byli przy stole. No bo jak to „za ukochaną babcię nie zjesz, żeby była zdrowa?”. „A za mamusię, która tyle gotowała ten obiad”, „a za tatusia, zobacz jak się ucieszy jak zjesz tego kotlecika”. Doszło do tego, że jak tylko wyprowadziła się na studia posiłki jadła na podłodze przed TV. A w swoim domu nie ma nawet stołu. Obecnie walczy z otyłością.

Druga osoba, u której w domu na obiad zawsze były ziemniaki i mięso i zawsze musiała zjeść wszystko, a obowiązkowo mięso. Została weganką, na przekór rodzicom, aby udowodnić im, że właśnie nie będzie jadła mięsa.

Podsumowując, pamiętaj gdy dziecko nie chce jeść posiłku, to jest jego decyzja. Ty owszem masz za zadanie sprawić, żeby ten posiłek był dla malucha atrakcyjny i smaczny. Jednak nie masz prawa, zmuszać go czy to siłą (wciskaniem łyżeczki) czy szantażem do jedzenia.

Obserwuj dziecko, kontroluj, czuwaj. Jednak jeśli to są jego sporadyczne odmowy lub zmniejszone porcje dań (wg Ciebie), to wyluzuj.

 

Przeczytaj też:

Cukier w diecie dziecka – wcale nie chodzi o słodycze

Słodka sobota, czyli dzień słodyczy

Kolacje dla dzieci, pomysły na szybkie posiłki