Jak nie przytyć na kwarantannie?

Ciężkie miesiące za nami i jeszcze cięższy czas teraz. Z racji zaostrzonych restrykcji kwarantanny, znów wiele z nas zostaje w domu i prowadzi prace zdalną. Jedna z Was zapytała mnie: jak nie przytyć na kwarantannie, jak siedzi się cały czas w domu i kusi do podjadania i do sięgania po słodycze.

No i to pytanie zainspirowało mnie, żeby napisać Wam wpis na ten temat, bo wiem, że to częsty problem. U mnie siedzenie w domu to już standard. Od marca, praktycznie się nie ruszałam, najpierw ze względu na pierwszy lockdown, potem ze względu na mój stan zdrowia – ciążę. A przy tym i tak cały czas pracowałam online, więc biuro w domu i cały świat w domu.

W takim trybie nie jest łatwo. Ja wdrażałam się w to przez 2 lata i teraz już ogarniam, dość dobrze ten  temat. I to nawet z Leną 24 h/ dobę – bo ona nie chodzi do przedszkola, więc jest stale z nami. Jednak te z Was, które do tej pory rano wychodziły do pracy, wracały po południu, cały dzień w zabieganiu, między ludźmi i nie było czasu na chwilę wolnego, teraz nagle zostają w domu i co tu robić?

Wcześniej już pisałam podobny wpis, wraz z podpowiedziami na zdrowsze wersje przekąsek – ZOBACZ GO TUTAJ

Po siedzeniu w domu w marcu i kwietniu, spora część z Was pisała mi „ratuj, bo to domowe zamknięcie przyniosło mi kilka kilogramów na plusie”. Zajadanie nudy, zajadanie sytuacji stresowej – nie jest łatwo. Do tego dogadzanie sobie, no bo chociaż tyle przyjemności można sobie zrobić, jak ładnie pachnie w domu ciastem, albo jak do kawki można zjeść coś słodkiego.

Zajrzyj też na mój wpis na temat:

Jak wytrzymać na diecie

Jak nie przytyć na kwarantannie?

Po pierwsze warto sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak się dzieje. Czemu zaczynasz podjadać  siedząc w domu? Przyczyn może być wiele i nie wszystkie są tak oczywiste. Jak poznasz swoje powody, to łatwiej będzie Ci okiełznać ten stan i lepiej kontrolować swoje zachowania. Jakie to mogą być przyczyny?

Po pierwsze brak regularnych i dobrze zbilansowanych posiłków.

Jeśli jesz nierównomiernie, złapiesz cokolwiek na śniadanie, albo zjesz późno śniadanie lub wypijesz tylko kawę, to potem oczywiście organizm domaga się należnych mu kcal. Bardzo często dzieje się tak, że rano jesz mało, w ciągu dnia też nie przygotujesz sobie odpowiedniego drugiego śniadania ani obiadu i wtedy co się dzieje? Chodzisz po domu i podjadasz. A co najgorsze to zupełnie tego nie kontrolujesz. Raz wejdziesz do kuchni schrupiesz jabłko, za kilka minut kawałeczek ciasteczka, potem kilka orzeszków. W między czasie kawa z mlekiem lub zimowa herbatka z sokiem i miodem.

No i co się dzieje?

Wcale się tym nie najadasz, nie masz uczucia sytości jak po dobrze zbilansowanym posiłku, a jednak sporo kcal wprowadzasz z takimi przekąskami do organizmu. I po kilku tygodniach niby niewiele jesz, a waga wzrasta. A do tego dojdzie umilanie sobie życia na kwarantannie czyli „upiekę muffinki”, „a może zrobię domowe drożdżówki”, „a to jakieś ciasto, żeby w domu pachniało i było miło”. I najczęściej nie zjesz jednej muffinki do kawy w ramach 2 śniadania, tylko podjadać będziesz przez cały dzień, aż zniknie cała blaszka.

Podsumowując, pierwsza wskazówka jak nie przytyć na kwarantannie, to zjadać regularnie, dobrze zbilansowane posiłki. I to według mnie jest podstawa i od tego powinnaś zacząć. Jeśli już to wdrożysz to warto przeanalizować kolejne kwestie.

Jeśli często towarzyszy Ci prawdziwy głód pomiędzy posiłkami, to oznacza że prawdopodobnie za mało jesz. Kaloryczność twoich posiłków nie jest dopasowana do potrzeb Twojego organizmu. Trzeba jeść odpowiednio. Jeśli będziesz głodna to zawsze będziesz podjadać. Prędzej czy później skończy się na „ciapaniu” pomiędzy posiłkami, albo na koniec dnia na czyszczeniu lodówki 😉 (TU PRZECZYTAJ “JAK OBLICZYĆ KALORYCZNOŚĆ DIETY”)

Warto też, aby Twoje dania miały dużą objętość. O tym pisałam już nie raz. To istotna sprawa, bo jeśli jesz bardzo kaloryczne posiłki o małej objętości np. bułka z miodem albo masłem orzechowym, to zjesz takie 2 kanapki. Dostarczysz sporą ilość kcal, ale nie odczujesz sytości. Po takim daniu za godzinę będziesz szukać znów „ co by tu zjeść”. Jeśli zjesz kanapkę z serkiem lub wędliną i do tego miskę sałatki czy surówki, to na pewno odczujesz większą sytość po posiłku. A to sprawi, że nie będziesz zbyt szybko głodna.

Przyjrzyj się sobie i zastanów się kiedy sięgasz po przekąski.

To może być po prostu z nudów, albo z przyzwyczajenia, albo zwyczajnie dlatego, że stoi coś w zasięgu twojego wzroku i „kusi”. Jeśli tak, to podstawowa zasada jest taka, że najlepiej nie kupować do domu takich produktów. I gadanie w stylu „musze kupić, bo jak wpadną goście to warto cos mieć do kawy”, jest najczęściej Twoją wymówką. Przyznaj się przed samą sobą, czy rzeczywiście kupujesz to dla gości czy jednak sama najczęściej to zjadasz? A no właśnie.

Czyli druga wskazówka, nie kupuj słodyczy ani innych przekąsek, które Cię niepotrzebnie „kuszą”. Jak nie ma ich w domu, to nie będziesz podjadać.

Uważaj też na fit przepisy i domowe wypieki. Oczywiście są one lepsze niż kupione gotowce, jednak warto abyś zachowała umiar w ich jedzeniu. Moja wskazówka w tym temacie jest taka – po prostu upiecz mniej. Ja często piekę ciasto w malutkiej blaszce albo małej tortownicy, pół porcji. Po to, żeby zjeść go mniej i żeby nie męczyło na zasadzie „zjedz, bo się zepsuje”.

Kolejna sprawa, to problem w naszej psychice, czyli uzależnienie. Są osoby, które specjalnie nawet o 22 wyjdą do Żabki, żeby kupić czekoladę albo chipsy, bo MUSZĄ. I to nie jednorazowo, tylko notorycznie tak się zachowują. Jeśli znane jest Ci takie podejście, to na pewno warto przedyskutować to z psychologiem i popracować nad sobą. Samodzielnie nie da się z tym poradzić. Zazwyczaj jest to już skomplikowany proces, który ma swoje podłoże w poważniejszych problemach. Możesz w ten sposób odreagowywać stres w pracy, niepowodzenia w domu. Mogą to być też nawyki z dzieciństwa związane z przyzwyczajeniami jakie panowały w Twoim domu, lub podejście twoich rodziców.

W związku z tym, następna wskazówka to naprawdę warto skorzystać z pomocy specjalisty. Obecnie na szczęście już coraz więcej osób zgłasza się po pomoc do psychologa. Warto.

Mam nadzieję, że jak skupisz się na tych kilku powyższych punktach to już zauważysz różnicę. Sama odpowiesz sobie na pytanie jak nie przytyć na kwarantannie.

A w dobie kwarantanny, pisałam Ci też na temat:

ekonomicznych zakupów – jak je robić?

 

Zapraszam Cię do stałego kontaktu ze mną na moim INSTAGRAMIE.

insulinooporność