Najlepszy czas na odchudzanie

Kiedy jest najlepszy czas na odchudzanie? Niedawno przeczytałam takie pytanie i do niego kilka opinii – internetowych „doradców”. Brzmiały one podobnie i mówiły o tym, że odchudzanie powinnaś zacząć jak jesteś zdeterminowana, jak masz spokojny czas w domu i w pracy. Jak nie masz dużych stresów i jak nie pojawiają się w najbliższym czasie żadne rodzinne spotkania i imprezy.

Serio? Masz w swoim życiu taki czas? Najlepszy czas na odchudzanie?

Owszem, pewnie kilka dni się znajdzie w miesiącu, ale zazwyczaj w dzisiejszym świecie stres i notoryczny brak czasu nas nie opuszcza. A kilka spokojniejszych dni w miesiącu to jednak za mało. Wszyscy Ci „specjaliści od odżywiania”, którzy chcą sprzedać Ci „odchudzające suple”, albo „super, szybką dietę cud” będą powtarzać Ci takie brednie.

Tylko jak to ma zadziałać na Ciebie?

Niestety, nie za dobrze.

Dlaczego?

Takie podejście sprawia, że jak minie ten niby „najlepszy czas na odchudzanie” i przyjdzie pierwsza trudność np. bardziej zabiegany dzień, dłuższe siedzenie w pracy, albo zapomnisz zrobić całych zakupów, czy zabrać ze sobą posiłku do pracy (albo obowiązkowego na szybkiej diecie np. shake’a z proszku).

To co się wtedy dzieje?

Oczywiście przychodzą wyrzuty sumienia. A przez to załamanie i myśli „znów nie dałam rady. Ale jestem beznadziejna – nawet tygodnia nie potrafię utrzymać diety” i te wyrzuty zaczynają przekształcać się w myśli, „skoro taka ze mnie dietetyczna łajza, to już mi nic nie pomoże, więc w ramach pocieszenia zjem tą czekoladę. Jedna więcej czy jedna mniej to już nie ma znaczenia.” I mija ten „najlepszy czas na odchudzanie”, bo wracasz do swojego nieregularnego jedzenia, do podjadania itd. Nic się nie zmienia w Twoim sposobie odżywiania, a Ty niestety jesteś tylko bogatsza w przeświadczenie, że znów z kolejną dietą sobie nie poradziłaś.

Rośnie w Tobie przekonanie, że diety to nie dla Ciebie, że to ciężki temat i niemożliwy do zrealizowania w Twoim sposobie życia i w Twojej pracy. Zaczynasz sama siebie przekonywać, że teraz nie da się tego u Ciebie połączyć, albo co jeszcze gorsze, że Ty jesteś za słaba, żeby to ogarnąć. W końcu stwierdzasz, że jednak poczekasz jeszcze na ten najlepszy czas na odchudzanie.

Jeśli tak masz, to przestań się osądzać i nie odwlekaj zmian.

Znaczna ilość moich pacjentów przychodzi do mnie z podejściem do odchudzania, nauczonym z poprzednich, przebytych diet. To znaczy, że przede wszystkim nagle mają wielki zryw, że zaczną się odchudzać lub lepiej odżywiać i mają przeświadczenie, że od tej chwili, zmieniają DOKŁADNIE WSZYSTKO NA RAZ. I że to właśnie teraz jest u nich najlepszy czas na odchudzanie lub zdrowsze odżywianie.

Fajnie, cieszę się zawsze, że ten entuzjazm i chęć zmiany u nich jest. Jednak zawsze mnie to też bardzo niepokoi i zazwyczaj staram się tą euforię trochę ostudzić.

Dlaczego?

Z tego powodu, że przy takim założeniu ludzie uważają, że muszą wszystko nagle zmienić. Myślą, że są w stanie stanie to zrobić i do tej perfekcji chcą dojść – już. Nagle. Natychmiast. Chcą być idealni we wszystkim, nawet najdrobniejszych szczegółach, a przez to skupiają się właściwie nie na tym co trzeba.

najlepszy czas na odchudzanie

A teraz konkret.

Pani Ania, po 3 podejściach do różnych radykalnych głodówek, stwierdziła, że przyjdzie w końcu na wizytę do dietetyka. I że właśnie teraz ma motywację, więc to jest dla niej najlepszy czas na odchudzanie. Po spotkaniu, dostała ode mnie rozpiskę diety z zaleceniami, z zamiennikami i ze wskazówkami jak ją stosować. Jednak Pani Ania stwierdziła, że żadnych zamienników (chociaż przecież są podane przed dietetyka) nie będzie stosować, tylko będzie dzielnie trzymać się rozpisanych posiłków i składników. Poszła do sklepu, okazało się że akurat wykupili ludzie rukolę, że nie ma oleju lnianego i fety.

Co więc zrobiła Pani Ania?

Pierwszy dzień diety odpuściła, „bo przecież bez tych 3 składników, to nie będzie ideał w posiłkach”. I stwierdziła, że dietę zacznie kolejnego dnia. W takim razie jak zwykle nie zjadła śniadania, a do pracy po drodze kupiła standardowo drożdżówkę i cebularza. Wróciła bardzo późno z pracy, więc nie miała już siły iść do sklepu po te brakujące składniki. Dlatego, następny dzień znów była bez diety. Po 5 dniach stwierdziła, że większość kupionych produktów już zaczyna się jej psuć i ta dieta to nie dla niej. „Taka trudna w stosowaniu”, „Taka ciężka we wprowadzeniu”, „Tak bardzo uciążliwa, kosztowna i tyle składników się marnuje”.

Druga pacjentka, nazwijmy ją Pani Magda. Kupiła moje dietetyczne ebooki, w których też są wskazówki do stosowania posiłków i zamienniki na niektóre składniki. Zaczęła działać od razu. Na kolację zrobiła sałatkę z ebooka. Nie była idealna, bo zamiast sera halloumi dała ser żółty. Zamiast kaszy bulgur dała kuskus – bo akurat to miała w domu. Na śniadanie nie miała czasu też zrobić idealnych zakupów, ale spróbowała kolejnego posiłku, znów z drobnymi zmianami. Spróbowała dać podobne składniki i odpowiednią ich ilość. Zamiast zapisanej w planie rzodkiewki zjadła ogórek, a zamiast awokado – oliwki. I do tego kupiła pieczywo z lepszym składem niż dotychczas.

I czy to miało sens?

Nie miała czasu zrobić dużych zakupów od razu. Przez cały tydzień miała ciężki czas w domu, dziecko aklimatyzowało się do żłobka, ona zmęczona ogarnianiem wszystkiego, nie miała siły stać w kuchni. To absolutnie nie był dla niej najlepszy czas na odchudzanie. Jednak nie czekała, nie odwlekała. Starała się i robiła to co mogła, żeby zmiany wprowadzić. Nie idealne, ale te które była w stanie wdrożyć, na dany moment. I to jest jej sukces. Właśnie takie podejście ma sens.

Bo to jest właśnie normalne życie przecież. Najczęściej nie mamy czasu, siły, energii. Często jesteśmy zestresowani, zabiegani i dobra dieta, ma za zadanie właśnie w takim czasie się sprawdzić, w normalnym życiu.

W prawdziwej, rozsądnej diecie nie chodzi o idealne, 100% przestrzeganie wymyślonych przez dietetyka dań. W zdrowym odżywianiu chodzi o lepsze wybory i o dopasowanie dań, do twoich możliwości i do twoich potrzeb.

Tylko przy tym wszystkim musisz pamiętać, że z takim podejściem raz lepszym raz gorszym stosowaniem i wdrażaniem zdrowych zmian, efekty będziesz miała wolniejsze. Na pewno dając sobie czas i małymi krokami wprowadzając zmiany, nie osiągniesz wielkiego spadku wagi przez 2 tygodnie.

Jednak jeśli zaczniesz te zmiany dzisiaj. Nawet właśnie tak na spokojnie, każdego dnia będziesz kontrolowała bardziej to co jesz i ilości dań, które jesz. To na pewno za 5 miesięcy zobaczysz efekty, a za rok będą jeszcze większe.

najlepszy czas na odchudzanie

I wiem jak to brzmi. Przecież skoro można mieć szybkie efekty w miesiąc, to po co męczyć się ze zmianami przez cały rok, tak?

Po to, że o tych wielkich zmianach osiągniętych w miesiąc za rok już zapomnisz. Znów będziesz szukać jakieś szybkiej oferty, oszukując się, że akurat jest znów najlepszy czas na odchudzanie.

A jeśli przez rok małymi krokami nauczysz się lepszego i zdrowszego gotowania. Poznasz swoje odpowiednie porcje dań, nauczysz się zdrowszej wersji gotowania, to po tym roku będzie to dla Ciebie normalne jedzenie. Nie będziesz czuła restrykcji diety, a efekty zmiany będą trwałe. Pomimo, że to wcale nie będzie najlepszy czas na odchudzanie.

Tylko tak. Na to potrzeba czasu.

I nie idealnego czasu, tylko po prostu czasu.

On i tak upłynie, zależy czy Ty będziesz szukać ideału, czy zaczniesz działać już, teraz, bez wymówek.

Dlatego najlepszy czas na odchudzanie jest zawsze. To czas w którym robisz zakupy. To moment kiedy kładziesz sobie porcje dania na talerz. Kiedy decydujesz podczas gotowania czy mięso usmażysz czy może tym razem upieczesz.

A jeśli potrzebujesz pomocy w motywacji i zdrowszym gotowaniu, to dietetyczne ebooki, najlepiej Cię zainspirują. To właśnie dzięki nim nie poczujesz standardowej restrykcji diety. Sama wybierzesz posiłki na jakie masz ochotę i zadecydujesz co będziesz jeść każdego dnia. Dodatkowo masz tyle możliwości zamienników, że utrzymasz bez problemu różnorodność posiłków.

Zapraszam Cię też na moje konto na IG.

 

dietetyczne ebooki

Jeśli spodobał Ci ten wpis, proszę udostępnij go dalej.
I zapraszam Cię do przeczytania wcześniejszych wpisów:

Jak szybko schudnąć?
Czy da się wytrzymać na diecie?
Jak przetrwać lato na diecie?