Od razu przyznaję się, że tematyka ograniczania się, kontrolowania zakupów i zabierania ze sobą pudełek, aby kupować np. ser w swój pojemnik jest do mnie bardzo odległa. Można nawet stwierdzić, że jestem ignorantką w tej kwestii. Właśnie dlatego poprosiłam Ewę z Misy Mocy, aby dała mi wskazówki od czego zacząć zero waste. Czyli proste sposoby i minimalne zmiany na start.
Od kilku miesięcy, minimalnie zaczęłam ograniczać stosowanie foliowych worków kupując 2 marchewki i 3 jabłka. Kiedyś zawsze w woreczek, teraz kładę je luzem na taśmie i zawsze kasjerka bez problemu je liczy. I takie mikro zmiany mnie przekonują i ja sama tylko w taki sposób jestem w stanie przyzwyczaić się do „nowej formy zakupów”.
A Ty? Zastanawiasz się w ogóle nad ilością śmieci które produkujesz? Jaka forma zmiany jest dla Ciebie lepsza? Od czego zacząć zero waste? Od małych kroków, czy od razu cała rewolucja w życiu?
Podczas robienia zakupów, od jakiegoś czasu obserwuję ludzi na dziale owoców i warzyw. Widzę jak bezmyślnie pakują jedną pietruszkę, jednego selera i 3 marchewki do oddzielnych siatek (tak zazwyczaj robi też mój mąż). Jeszcze kilka miesięcy temu nie przywiązywałam, zbyt mocno do tego uwagi. Jednak jak zaczęliśmy korzystać z zestawów ZDROWEJ DIETY NISKIM KOSZTEM i robić dzięki niej zakupy raz w tygodniu, byłam przerażona ilością folii. Stosując dietę i robiąc zakupy od razu na 7 dni, byłam zadziwiona ile foliowych opakowań, worków i siateczek ląduje w naszym koszu na śmieci. Dlatego sama staram się od niedawna ograniczać ilość zabieranych ze sklepu siatek. Jednak nie raz zastanawiam się, czy naprawdę to moje ograniczenie ma sens? I jak przekonać mojego męża i znajomych do tego, aby naprawdę ograniczyli ich używanie?
Według statystyk w Polsce zużywamy 11 mld torebek foliowych rocznie , co daje nam wynik 250-300 foliówek na jednego mieszkańca ( źródło: polsatnews.pl). Zazwyczaj torebki mają bardzo krótką żywotność, wiele osób bezpośrednio po zakupach wyrzuca je prosto do kosza. Taka torebka rozkłada się około 20 lat ( źródło: tvp.info). To bardzo długo. Z racjonalnego punktu widzenia nie ma to większego sensu, bo na samym końcu takie działanie przynosi jedynie szkody dla Ziemi, czyli również nas. Nie możemy zapominać, że jesteśmy jej częścią i codziennie korzystamy z jej zasobów: powietrza, wody oraz ziemi, która rodzi warzywa i owoce. Te wszystkie elementy są niezbędne dla naszego zdrowia i przetrwania. Dlatego tak ważne jest by poruszać kwestię związane z ekologią w tym problemu nadmiernego zużywania plastiku.
Każde działanie ma znaczenie, nie tylko z powodu redukcji śmieci, ale również poszerzania świadomości ekologicznej nas samych oraz naszego otoczenia. Torebka plastikowa stała się synonimem śmiecia i początkiem zmiany. Ponieważ bardzo trudna jest diametralna zmiana i całkowite odrzucenie plastiku, dobrze jest zacząć od czegoś małego i bardzo prostego jak zamiana foliówek na bawełniane torby wielorazowego użytku. Taka torba to wbrew pozorom bardzo wygodna sprawa i przy odrobinie chęci można bardzo szybko wyrobić sobie nawyk noszenia takiego zakupowego zestawu przy sobie.
Foliówka to pierwszy krok.
Jako następny proponuje butelki wielorazowe zamiast plastikowych, picie wody z kranu, a następnie kupowanie sypkich produktów na wagę. To wszystko jest procesem, który na końcu doprowadzi nas do wielkiej rewolucji. Duże sklepy starają się gonić współczesny trend wprowadzając udogodnienia w postaci pojemników wielorazowych na zakupy (Carrefour) oraz opakowań, które są na tyle eko, że spokojnie można je wrzucić do kosza z bio odpadami (Lidl). A wszystko zaczęło się od foliówki. To my, jako klienci wyznaczamy standardy i to popyt określa podaż. Jeśli nie będziemy chcieli kupować plastiku, to nikt nie będzie go produkował.
Najlepszym sposobem na przekonanie innych jest nie przekonywanie, tylko zarażanie poprzez własną postawę. Przekonywanie rodzi opór i bunt. W związku z tym od czego zacząć zero waste? Można proponować rozwiązania, wyrażać swoje poglądy, mówić o swoich uczuciach, ale nie naruszając przestrzeni drugiej osoby. Tak jak namawianie na weganizm sprawia, że druga strona się na to zamyka. Natomiast gotowanie dla innych wegański sposób po to, by mogli posmakować, spróbować i przekonać się do nowych potraw sprawia, że otwierają się na nowe smaki i zaczynają dostrzegać możliwości. Tak samo jest z plastikiem.
Dlaczego warto ograniczyć używanie foliowych siatek?
Poprzez małe kroki zmieniamy naszą rzeczywistość i przyczyniamy się do redukcji śmieci. Za moim oknem rośnie piękne wysokie drzewo, a na nim od kilku miesięcy powiewają dwa plastikowe śmieci. Prawdopodobnie zostały przywiane przez wiatr ,żeby je zdjąć należałoby wzywać specjalistów z drabiną sięgającą piątego piętra. Czy w takim świecie chcemy żyć?
Foliowe opakowania to nie tylko siatki podczas kupowania warzyw i owoców. Jak dłużej analizowałam moje zakupy, podczas tworzenia posiłków do dietetycznych ebooków, to okazało się, że folia rządzi wszędzie. Opakowania makronów, kasz, płatków owsianych, rukoli. Nie mówiąc już o całej gamie słodyczy, napoi i wody. Jak to ograniczać? Da się w ogóle? Od czego zacząć zero waste na tym polu działania?
Plastik jest wszechobecny. Gdy zaczynamy pracować nad ograniczeniem go w naszym gospodarstwie domowym, okazuje się, że zapakowany jest w niego prawie każdy produkt spożywczy. To przeraża! To, co możemy zrobić , to wybierać produkty bez plastikowego opakowania. O ile z warzywami i owocami nie jest jeszcze tak trudno. O tyle kasze, ziarna, orzechy, makarony i inne produkty sypkie nie mają opakowań alternatywnych. Są jednak miejsca, gdzie można kupić je na wagę np. w dużych sklepach znajdują się działy z produktami na wagę. Takie stoiska znajdziecie też w warzywniakach, na osiedlowych bazarach. W Warszawie na Bio Bazrarze, u Planetarian (Bazar Olkuska 12, Wołoska/Odyńca). W każdym większym mieście znajdziecie punkty, gdzie możecie kupić sypkie produkty bez plastiku.
Jeśli chodzi o słodycze, to polecam te domowej roboty. Po pierwsze są dużo zdrowsze, po drugie mają lepszy, znany nam skład i nie są pakowane w plastikowe opakowania. A co więcej są o wiele smaczniejsze.
Wodę można pić z kranu i nosić ze sobą w wielorazowych butelkach np. aluminiowych. Są lekkie, wygodne i pojemne. Do wody można dodać sok z cytryny i listek mięty.
Ze względu na to, że zazwyczaj zakupy robię po drodze do domu, to niestety nie mam ze sobą siatek. Wcześniej przyznaję się kupowałam niby te bardziej eko, ale potrzebowałam do każdych zakupów. Teraz w takiej sytuacji podbieram tekturowe opakowania ze sklepu i w nie ładuję moje zakupy. Jestem strasznie zapominalska, pod tym względem. W samochodzie wozimy nawet dwie skrzynki aby w nie ładować warzywa, tylko niestety przypominamy sobie o nich najczęściej przy kasie. Od czego zacząć zero waste, w tym temacie?
Torebki na zakupy mam zawsze w plecaku. Nieważne gdzie jadę zabieram je ze sobą. Zawsze mogą się przydać. Tym bardziej , że mam w zwyczaju robienie nieplanowanych zakupów, tak przy okazji. Przydają się również na zakupach ubraniowych. Przekręcam zakupione ubranie na lewą stronę i wkładam do woreczka. Jeśli poruszacie się autami, warto mieć jeden komplet samochodowy, które zawsze i wszędzie z wami jeździ. Wtedy nie musicie pamiętać o torbach, bo one zawsze z wami są.
A jak to jest u Ciebie jeśli chodzi o przechowywanie produktów w domu, w lodówce? Ja już zaopatrzyłam się w szklane pojemniki, ale… czasami jeszcze zdarza mi się przykryć sałatkę folią spożywczą lub aluminiową. Czy je też lepiej wyeliminować?
Nigdy nie miałam w zwyczaju kupowania tego typu produktów, dlatego nie musiałam się tego oduczać. W kuchni jestem minimalistą. Mam tylko to, co naprawdę jest potrzebna do przygotowania jedzenia. Do przechowywania używam pojemników, które kupiłam kilka lat temu. Niestety też są plastikowe, ale wtedy nie miałam takiej świadomości. Teraz kupiłabym szklane. Wyglądają bardzo estetycznie i nie zajmują tyle miejsca o naczynia. Można używać również słoików, które zostają po dżemach, ogórkach itd.
Przeprowadzając teraz zajęcia w szkołach podstawowych, dzieciaki zazwyczaj na drugie śniadania mają pączki lub drożdżówki w woreczkach foliowych. Gotowe rogaliki pakowane znów w kolorową folię. Sporadycznie zdarzają się dzieci mające własne kanapki z domu. Jednak one też opakowane są w woreczki śniadaniowe. Lepszy byłby papier śniadaniowy – tylko to takie nie modne… Pakowanie dzieciom śniadań w papier zamiast folię, nie wymaga od nas większej ilości czasu ani pieniędzy. Podstawowy problem jest chyba taki, że brakuje świadomości. Dodatkowo wiary w to, że naprawdę ta zmiana ma realny sens. Jak ich przekonać? Od czego zacząć zero waste, podczas rozmowy z dziećmi i rodzicami?
Do owijania kanapek można używać papieru śniadaniowego lub wielorazowych owijek. Są to bawełniane kawałki materiału nasączone woskiem np. sojowym. Dzięki temu spokojnie mogą zastąpić plastikowy woreczek. Można je kupić przez Internet w różnych wielkościach i wzorach. Taka owijka dodatkowo uatrakcyjnia posiłek dziecka.
Na warsztaty kulinarne, które prowadzę, zawsze zabieram ze sobą zestawy woreczków bawełnianych. Dzięki temu mam możliwość dokładnego pokazania jak się je używa. Jak one wyglądają i wytłumaczenia o co właściwie chodzi z tym całym zero waste i od czego zacząć zero waste. Zawsze mam ze sobą również kilka zestawów do nabycia i zawsze jest duże zainteresowanie.
Wszystkim tym działaniom przyświeca zdanie „ Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć w świecie” (Ghandi). Jeśli chcesz mieć czysty dom , musisz zadbać o niego. Jeśli chcesz mieć świeże powietrze, zdrowe jedzenie, czystą wodę musisz zadbać o swoją Planetę.
Na moje pytanie „od czego zacząć zero waste” odpowiadała Ewa Ługowska:
Nazywam się Ewa, jestem autorką bloga Misa Mocy. Swoją przygodę z wegetarianizmem rozpoczęłam prawie 20 lat temu. Z czasem okazało się, że mam nietolerancję laktozy, białka jaja kurzego oraz nadwrażliwość na gluten. Z tych właśnie powodów przeszłam na dietę wegańską, bezglutenową. Pracuję jako trener zdrowej kuchni i pomagam ludziom radzić sobie z codzienną dietą oraz zmieniać nawyki żywieniowe.