Cukier ukryty w produktach spożywczych

Od roku jeżdżę do szkół w województwie lubelskim i przeprowadzam z dziećmi zajęcia na temat zasad zdrowego odżywiania.  Uczę ich jak powinno się czytać etykiety, na co zwracać uwagę, żeby znaleźć cukier ukryty w produktach spożywczych, tych które zaliczamy do pozornie zdrowych. Dzieci na zajęciach zdobywają umiejętności oceny składu wybranych produktów spożywczych. Poznają zdrowsze zamienniki standardowych dań. Wszystko to ma na celu zadbać o profilaktykę nadwagi i otyłości u młodych ludzi. Jednak  jak dla mnie najważniejsze jest, aby nauczyli się świadomie wybierać produkty ze sklepowych półek i myśleli o tym co jedzą.
Mam też spotkania z rodzicami niektórych dzieci i czasami słyszę od nich, że po zajęciach ze mną (lub Edytą – drugą dietetyczką) dziecko już zrezygnowało z częstego picia słodkich napoi, albo zaczęło jeść śniadania w domu. I takie małe zmiany dają radość i wiarę w sens tej mojej pracy.

To o czym dzisiaj chcę Ci powiedzieć to podejście zarówno rodziców (dorosłych) jak i dzieci do tematu słodyczy. Chcę też pokazać Ci, że cukier to nie tylko słodycze. Chcę, żebyś zapamiętała, że bardzo często jest cukier ukryty w produktach spożywczych, które pozornie zaliczamy do zdrowych.

Podczas rozmów z rodzicami często słyszę: „my już ograniczyliśmy słodycze dziecku”. Pierwsza moja reakcja jest zawsze: „super”. Tylko potem muszę się dowiedzieć, co to znaczy?

A zazwyczaj oznacza to zawsze to samo. Czyli kontrolę zjadanych słodyczy, bo wcześniej dziecko miało je zawsze pod dostatkiem nawet kilka razy w ciągu dnia, a teraz ma ograniczenie do jednego batona dziennie lub u innych np. do 2-3  rodzajów  słodyczy w ciągu tygodnia. No  i super, jeśli to jest ograniczenie w porównaniu do tego co było wcześniej.

Jednak najczęściej to jest stanowczo za mało. Dlaczego?

Większość osób, dorosłych jak i dzieci, za słodycze uznaje batony, czekolady, ciastka, lody. I rzeczywiście to są słodycze. Jednak problem nadmiaru cukru w diecie nie wynika jedynie z jedzenia tych słodyczy. Przede wszystkim, jego nadmiar jest spowodowany jedzeniem produktów bogatych w cukier (lub inne substancje słodzące), które teoretycznie słodyczami nie są.

O co chodzi dokładniej?

Kiedy pytam się rodziców i dzieci jak wygląda ich dzień kiedy nie jedzą słodyczy, bardzo często schemat jest taki sam. W 80% na śniadanie płatki na mleku typu corn flakes lub inne kukurydziane smakowe: czekoladowe lub miodowe. Potem do szkoły kanapka i owoc lub kanapka i jakaś słodycz, albo drożdżówka. Do picia różnie czasami zwykła woda, ale u wielu dzieci to jednak butelka 500 ml napoju Tymbark lub niby wody smakowej (czyli napoju). Potem obiad i po obiedzie do kolacji to często jakaś jeszcze przekąska. Np. jogurcik owocowy lub serek smakowy.

Czyli dzień praktycznie bez słodyczy. A tak naprawdę?

Warto pamiętać, że cukier to nie tylko słodkie batony i czekolady. Obecnie jest tak, że nagminnie cukier ukryty w produktach spożywczych. Są to produkty, które kupujemy i dajemy naszym maluchom. W takim dniu niby bez słodkości, dziecko zjada nawet do 20 łyżeczek cukru.

Jak to możliwe?

Zachęcam Cię do podliczenia swoich posiłków i swojego dziecka, właśnie po kątem cukru DODANEGO do produktów spożywczych. Jak to zrobić? Przeczytaj skład i tabele wartości odżywczych. Zwróć uwagę na którym miejscu, zapisany jest w składzie produktu, cukier lub jakiś jego zamiennik np. syrop glukozowo-fruktozowy, karmel lub  syrop glukozowy. Jeśli jest na którymś z pierwszych 3 miejsc, masz pewność że dodano go w sporej ilości. Dla dokładnego upewnienia się jak dużo cukru zawiera, należy przeczytać tabelę wartości odżywczych. Ta tabela zawiera informację m.in. o tym, ile gram cukrów prostych (często to są właśnie te cukry dodane na etapie produkcji) jest w 100 g tego konkretnego produktu.

Dla lepszego zobrazowania tematu, przeczytaj etykietę napoju „niby wody smakowej”.

W opisie składu mamy: woda, cukier trzcinowy, sok truskawkowy z zagęszczonego soku truskawkowego (0,1%), sok cytrynowy z zagęszczonego soku cytrynowego, aromat.

 

PAMIĘTAJ: w składzie obowiązuje zasada od największego do najmniejszego. Czyli na pierwszym miejscu jest składnik, którego użyto w największej ilości w danym produkcie. Potem są wymieniane kolejne produkty, których zastosowano w mniejszych ilościach.

Zwróć uwagę, że cukier jest wymieniony na drugim miejscu, a soku jest JEDYNIE 0,1%, czyli mała kropla na całą butelkę 500 ml napoju. W tabeli wartości odżywczej masz zapisane, że cukry proste są w ilości 5,2 g na 100 ml produktu. Oznacza to, że w butelce 500 ml masz 26 g cukru.
1 łyżeczka cukru ma ok. 5 g.

Więcej o takich napojach, “wodach smakowych”, przeczytasz TUTAJ.

Co to konkretnie oznacza?

W butelce 500 ml jest pond 5 łyżeczek dodanego cukru. Dziecko wypije taką butelkę  w ciągu dnia, czasami nawet kilka i nie czuje się  w ogóle najedzone, nie uznaje tego za słodycz, a przecież  przyjmuje razem z takim napojem 5 łyżeczek cukru. Dla porównania czekoladowy wafelek, który jest uznawany powszechnie za słodycz ma 4 łyżeczki cukru. O 1 łyżeczkę mniej niż ten słodki napój „podszywający się pod wodę”.

A jak to jest z innymi produktami, które jedzą dzieci, a których większość dorosłych nie traktuje jako słodyczy?

Płatki typu corn flakes czekoladowe w 1 porcji 30 g (1 garść) – jest prawie 9 g cukrów prostych . Na temat cukrów (węglowodanów) ich podziale więcej przeczytasz TUTAJ.

Smakowe jogurty, owocowe, waniliowe. Większość osób nie traktuje ich jak słodyczy dla swojego dziecka, a jednak właśnie tak warto je postrzegać. To właśnie tu jest cukier ukryty w produktach spożywczych. Niby są one zdrowe, ale to tylko pozory.

Zasada powinna być taka: albo baton albo słodki jogurt. Obydwa produkty traktujemy jako słodycz.

Mają bardzo podobną zawartość cukrów dodanych, a czasami nawet serek smakowy czy jogurt owocowy ma większą ilość cukrów prostych niż czekoladowy wafelek.

Skład jogurtu do picia o smaku truskawka i kiwi:
mleko
cukier
truskawki 1,6%
sok aloesowy z zagęszczonego soku 0,6%
przecier truskawkowy z zagęszczonego przecieru 0,4%
kiwi – 0,4%
skrobia modyfikowana kukurydziana
substancje zagęszczające: pektyny, guma guar
aromat

Teoretycznie w takim produkcie powinien być jogurt, truskawki i kiwi, a jak przeczytasz skład okazuje się, że jest mleko zagęszczone skrobią, pektynami i gumą guar. Truskawek jest JEDYNIE 1,6%, plus dodatkowo 0,4% z przecieru, a kiwi jedynie 0,4%. Za to na drugim miejscu  w składnikach widnieje cukier. W związku z tym masz pewność, że w takim jogurcie pitnym jest więcej cukru niż owoców. W tabeli wartości odżywczych czytamy, że na 100 ml jogurtu jest ponad 10 g cukrów prostych. Opakowanie jogurtu ma 350 g, czyli w całej buteleczce jest ok. 35 g cukrów prostych. Wiemy już, że większość z nich pochodzi z cukru dodanego. Minimalna ilość cukrów prostych zawartych w tym jogurcie, może pochodzić z laktozy w mleku i z fruktozy zawartej w owocach. Jednak biorąc pod uwagę, że owoców mamy w tym jogurcie jedynie 2%, jest to naprawdę ilość minimalna. W związku z tym, możemy stwierdzić, że w jednej buteleczce takiego jogurtu jest ok. 6 łyżeczek cukru dodanego. To ok. 2 łyżeczek więcej niż w wafelku czekoladowym – uważanym za słodycz.

Więc jak to jest? Czy naprawdę jest cukier ukryty w produktach spożywczych?

Mam nadzieję, że już nie masz złudzeń.
Może warto zacząć czytać etykiety i zastanowić się co kupujemy do jedzenia i picia?
Bo jaką wartość ma w sobie  jogurt pitny o takim składzie?