Jestem dietetykiem, który racjonalnie podchodzi do tematu odżywiania i odchudzania. Przeczytaj też TEN wpis, jeśli chcesz lepiej poznać moje ludzkie podejście do diety. Zawsze moim pacjentom chcę pomóc zrozumieć co to znaczy zdrowe odżywianie i zmiana nawyków w przystępny i możliwy do wprowadzenia dla nich sposób. I dlatego często drażnią mnie porady, które promują grupy wsparcia. A właściwie sposób w jakich tam „są one udzielane”.
Zmiana diety, to nie jest czynność, którą wprowadzisz z dnia na dzień. Odchudzanie, to nie jest działanie w określonym czasie. Zmiana nawyków, to nie zmiana na miesiąc czy dwa. To wszystko wymaga dużej ilości czasu i przestawienia się. Dokonywać będzie się to stopniowo, podczas robienia przez Ciebie zakupów, podczas przygotowywania dań. To także zmiany, które będziesz wprowadzać w trakcie spotkań ze znajomymi czy podczas wyjścia do restauracji.
Zmiana nawyków, to stały proces, który ewaluuje w trakcie jego wprowadzania.
Już w TYM wpisie pisałam Ci na temat „PORAD NA GRUPACH WSPARCIA”. Proszę jeśli jesteś w takiej grupie, to przeczytaj ten wpis do końca.
Każda z nas jest obecnie na innym etapie, w związku z tym i zmiany, które zaczniesz wprowadzać będą inne.
Dlaczego?
Jeśli jesteś Anią, która pracuje od 7:00 do 15:00. Dojeżdżasz rano autobusem godzinę do pracy. Wracasz do domu dopiero po 17:00, bo korki i jeszcze trzeba odebrać dziecko z przedszkola, albo zawieść na zajęcia dodatkowe. W związku z tym nie masz czasu na długie gotowanie i szykowanie dań. Kupujesz wszystko w osiedlowej Stokrotce lub Lidlu. Dodatkowo starasz się robić dość ekonomiczne zakupy. A przy tym jesteś nauczona jedzenia typowo polskich dań. Standardem u Ciebie są kanapki lub jakiś gotowiec na kolacje, bo tak łatwiej i Ci to smakuje. I nagle kilka tygodni dowiedziałaś się, że powinnaś stosować dietę dla insulinoopornych. To Twój start, będzie zupełnie inny niż osób, które już od co najmniej pół roku czy roku wdrażają zmiany w swoich posiłkach i poszerzają swoją wiedzę przez tyle już miesięcy.
Jeśli jesteś jak Beata, czyli uwielbiasz gotować. Od kilku już lat śledzisz dietetyczne blogi. W kuchni lubisz kombinować i wymyślać swoje dania. Nie ograniczają Cię za bardzo kwestie finansowe ani czasowe. Lubisz smacznie zjeść. Pracujesz tylko 3 dni w tygodniu. Dwa tygodnie temu otrzymałaś diagnozę insulinooporności. W związku z tym Twoja wiedza na temat zdrowego odżywiania jest dużo większa niż Ani. A nawet bardzo możliwe, że wiadomości które posiadasz, są bardziej zaawansowane niż osób, które stosują dietę pod IO już od roku.
Dlatego, tak ważne jest, aby każda z nas wprowadzała zmiany wedle własnych możliwości i potrzeb. A nie tylko, według porad z grupy wsparcia.
Dla jednej dziewczyny, już wielką zmianą będzie jak zamiast kupować codziennie kanapkę w sklepiku w pracy (tak jak to robiła do tej pory), zacznie robić własną w domu. A po 2 tygodniach, będzie kontrolować ilość i jakość pieczywa, jakie do tej kanapki kupuje. Po kolejnym tygodniu zaczynie czytać skład wędliny. A może za rok będzie piekła już tylko swoje pieczywo i swoje wędliny. Kto to wie? Pewne jest to, że na taką zmianę potrzeba czasu i małymi krokami można dojść daleko.
Jednak jeśli teraz, ktoś kazałby jej zacząć zdrowe odżywianie od natychmiastowego zaprzestania kupowania gotowych kanapek. I dodatkowo powiedziałby, że ma kupić mąkę orkiszową lub pszenną, ale koniecznie typ 2000 lub 1850. To już naszej Ani zakręciłoby się w głowie. Ona nie ma pojęcia, o typach mąki i jeszcze o ich rodzajach. Do tego nie miałaby czasu upiec sobie tych bułek, bo przecież ona nie ma kiedy zrobić kanapki z gotowców. A tu jeszcze kolejna „Pani Dobra Rada”, dodałaby swoje w komentarzu i napisała, że oprócz tego, że ma z tej mąki upiec pieczywo to jeszcze powinna kupić mięso i to najlepiej BIO Eko na targu, a nie w markecie i upiec sobie własną wędlinę. A kolejna, że do tej kanapki to obowiązkowo musi mieć garść sałaty, 2 pomidory i najlepiej jeszcze pół papryki.
I z tych porad nasza Ania, zamiast skorzystać i zacząć zdrowo jeść, to będzie przerażona i załamie się. A dodatkowo stwierdzi, że jej to się nigdy nie uda zdrowo jeść. I po takich „dobrych, zdrowych radach” będzie miała przeświadczenie, że to wszystko bez sensu. A to zdrowe odżywianie, może zacznie na wiosnę, jak będzie dłuższy dzień, jak będzie miała więcej czasu itd.
Kolejny dzień znów pójdzie do pracy i kupi kanapkę. A wystarczyłaby podpowiedź, adekwatna do jej możliwości, jakie ma na chwilę obecną. Z czasem kolejny krok i kolejny. I do wiosny nasza Ania, już jadłaby zbilansowane, dobre kanapki na odpowiednim pieczywie i dodatkach z dobrym składem. A dzięki zadowoleniu jakie by osiągnęła, na wiosnę zaczęłaby udoskonalać kolejne posiłki.
Stopniowe zmiany może i dają wolne efekty, ale te efekty są stałe. Nie wywracają życia do góry nogami na kilka tygodni, tylko spokojnie wdrażają się w życie człowieka. Dzieje się to tak, że sami nie wiemy kiedy ta zmiana nastąpiła.
I po 2 tygodniach oczywiście, że nie zauważy wielkich efektów – to jest zbyt krótki czas. Jednak jeśli będzie stale pamiętała o swoich postanowieniach i nawet czasami pozwoli sobie na ustępstwa, to za te 12 miesięcy będzie już bardzo daleko. Zasada 80/20 jest znacznie lepsza niż 100% albo nic.
A drugi przykład?
Inna dziewczyna, nasza Beata. Standardowo zawsze jada śniadanie w domu i dość często piecze swoje pieczywo. Dla niej krokiem do metamorfozy będzie oczywiście wyższa „poprzeczka”. Skoro podstawy już ma dobre, to dla niej warto wprowadzić naukę odpowiedniego bilansu posiłku. Ważne, żeby skupiła się na tym ile i jaką wędlinę może zjeść do kanapki. Z czym jeszcze może ją połączyć, albo jakie pasty może wprowadzić do swojej diety, żeby bardziej urozmaicić te posiłki.
Jednak taki etap dla naszej Ani byłby stanowczo za daleki. Ona takie zmiany zacznie wprowadzać za kilka tygodni lub miesięcy jak opanuje wcześniejsze, bardziej podstawowe przemiany.
Zależało mi, abym tym wpisem pokazała Ci jak bardzo się różnimy. Zarówno możliwościami finansowymi, czasowymi jak i swoimi przyzwyczajeniami czy przekonaniami.
Dlatego pamiętaj, że to co dla Ciebie jest banalne i oczywiste w odżywianiu, dla innej osoby może być czymś nie do rozumienia. Szczególnie od razu. A przez to tym bardziej nierealne do wprowadzenia „na już” w jego obecne życie.
I tak samo odwrotnie, coś co dla Ciebie jest „wymysłem” i czymś odległym, dla innej osoby może być na porządku dziennym. Nie zapominajmy o tym. Dieta każdej z nas może być inna, chociaż wbrew pozorom opiera się na tych samych zasadach. Zależy po prostu od dotychczasowych przyzwyczajeń i szybkości wprowadzanych zmian.
Jeśli jesteś na początku swoich zmian i szukasz podpowiedzi jak zacząć lepiej, zdrowiej jeść. Tylko na swoich zasadach, to mam dla Ciebie dietetyczne ebooki. Są to zestawy posiłków, zbilansowane pod konkretne kaloryczności, ale rozpisane tak, że to Ty sama wybierasz sobie na jakie śniadanie masz ochotę w danym dniu i jakie inne posiłki chcesz zjeść. Nie masz nakazów na cały dzień, możesz sobie gotować to na co akurat masz czas lub co masz w lodówce. Sama o wszystkim decydujesz, ale przy tym masz pełną świadomość, że wszystkie dania masz idealnie zbilansowane zarówno pod względem kalorii jak i makroskładników (a to bardzo ważne).
Oczywiście ebooki są rozpisane w 4 kalorycznościach 1600, 1700, 1900 i 2100 i w różnych edycjach smakowych.
Masz do wyboru ebooki z rozpisanymi 5 posiłkami w ciągu dnia i takie z 4 posiłkami w ciągu dnia, a przy tym z niskim IG.
Wybierz najlepszą formę dla siebie i zacznij działać. Nie zniechęcaj się, nie odkładaj na później. I nawet jak Ci się nie uda idealnie, to po prostu działaj dalej.
Zapraszam Cię też na mój instagram, tam codziennie znajdziesz dawkę informacji.