Ten wpis jest wyjątkowy. Nigdy nie pisałam recenzji restauracji w których byłam. Nie miałam zamiaru, też publikować takich postów na moim blogu, ale w piątek odwiedziłam Zajazd pod Kłobukiem i stwierdziłam, że dla tego miejsca zrobię wyjątek.
Może wybierasz się niedługo w okolice Ostródy, czy Elbląga? A może, tak jak ja będziesz przemierzała tę trasę w drodze nad nasz cudowny Bałtyk? Koniecznie wtedy zajedź do Zajazdu pod Kłobukiem w Małdytach. To miejsce, które naprawdę warto odwiedzić.
Sama dowiedziałam się o nim oglądając w tamtym roku „Kuchenne Rewolucje”. Nie oglądam tego programu regularnie, ale jeśli przypadkowo na niego trafię to zazwyczaj i tak nie przywiązuję uwagi do lokalizacji restauracji, którą pokazują. Jednak odcinek z Zajazdem pod Kłobukiem, zapadł mi wyjątkowo w pamięć. Zapamiętałam sobie, że jak tylko będę kiedyś w okolicach Ostródy to muszę do tej restauracji zajrzeć i samodzielnie ocenić serwowane tam potrawy.
Dokładnie tak zrobiłam, a najbliższa okazja była właśnie w ten weekend. W drodze powrotnej znad morza, zaproponowałam moim współtowarzyszom podróży obiad w Zajeździe pod Kłobukiem.
Otoczenie restauracji śliczne: dużo drzew, zieleni. Od razu wita Cię cisza i spokój. Trawa pięknie skoszona, a między drzewami czeka na Ciebie hamak, zapraszający na chwilę relaksu. Masz tu idealną możliwość odprężenia się po przebytej trasie. Możesz też, pójść na krótki spacer do mini parku lub odpocząć na zapraszającej swoim wyglądem drewnianej huśtawce.
Nawet dla najmłodszych gości jest świetnie zaaranżowany plac zabaw. Maluchom, po długiej, samochodowej podróży przyda się trochę ruchu i tu go odnajdą. Kolorowe zjeżdżalnie, huśtawki i tor przeszkód. Idealne miejsce na zabawę dla twojej pociechy.
Dla tych, którzy chcą zjeść na powietrzu, też jest kilka stolików, przed wejściem do restauracji.
Podsumowując, otoczenie restauracji naprawdę sprzyja temu, aby podładować tu „akumulatory” na dalszą długą drogę.
Jednak to tylko dodatek do kuchennych smakołyków. Każdy z nas zamówił inne danie, dzięki temu mogłam spróbować wielu serwowanych tam potraw 😉 Nie byłabym sobą, jakbym nie skosztowała samodzielnie dania i nie wyrobiła sobie opinii na ich temat 😉
U mnie miejsce pierwsze zajęły: PIEROGI Z DZIKA, przepyszne! Ciasto bardzo cienkie, farsz rewelacyjnie doprawiony, a do tego jeszcze pyszny sos z suszonych podgrzybków. Perfekcyjne!
Drugie miejsce według moich kubków smakowych zajęła ZUPA DYNIOWA, podana z serem, bitą śmietaną i orzechami. Początkowo wyczuwalny delikatny słodki smak dyni, stopniowo zmieniający się w mocno doprawiony lekko nawet ostry. Wyjątkowa kompozycja smakowa, takiej dyniowej nigdy jeszcze nie jadałam.
WARMIŃSKIE FRASZYNKI zajęły u mnie trzecie miejsce na podium. To kotlety ziemniaczane, nadziewane mięsem i podane ze znakomitym sosem kurkowym. Danie z wyczuwalną nutą ziół, idealnie dosmakowane. Warto zamówić.
KNEDLE ZE ŚLIWKAMI, jak domowe, bardzo smaczne.
SKÓRKI ZIEMNIACZANE, czyli łupinki ziemniaków nadziewane szynką, serem pleśniowym i polane sosem czosnkowym. Danie inne niż wszystkie, niespotykane nigdzie u nas. Ciekawe połączenie smaków, jednak jak dla mnie zbyt słona wędlina, a przed to całe danie.
Taki sam problem miałam z zamówioną ZUPĄ KURKOWĄ. Ślicznie podana, z bardzo dużą ilością kurek, jednak jak na moje kubki smakowe zbyt słona. Należy jednak wziąć pod uwagę, że na co dzień w mojej kuchni, soli używa się naprawdę w minimalnych ilościach. Przypuszczam, że dlatego właśnie tak odebrałam te dwa dania. Pamiętam też z programu Kuchennych rewolucji, że Pani Magda, cały czas strofowała właścicielkę, że dania są zbyt mało doprawione i nie dosolone, więc rzeczywiście tu uwagi wzięła sobie „do serca” 😉
Podsumowują całość, naprawdę warto było tu zajechać i zjeść takie pyszności. Dodatkowo, wszyscy goście po złożonym zamówieniu są częstowani czekadełkiem, czyli pysznym chlebem z masłem czosnkowym.
Jak tylko będziesz w pobliżu, polecam, koniecznie tu zajrzyj. Jeśli bardzo Ci się spodoba, możesz zostać na dłużej. Nad restauracją są pokoje hotelowe, więc noc w Zajeździe pod Kłobukiem, też jest możliwa.
Ja na pewno wrócę na te pierogi oraz chętnie spróbuję jeszcze innych dań, bo karta jest naprawdę bardzo ciekawa.
A może już tu byłaś i masz swoich faworytów z karty dań, to koniecznie mi napisz 😉